Stary niedźwiedź mocno śpi w Kletnie
Dzieci często podczas zabawy śpiewały piosenkę „Stary Niedźwiedź mocno śpi". Sami uczyliśmy je, że trzeba być cicho, bo się zbudzi i nas zje. Otóż ostatniej soboty tak właśnie się stało w Kletnie. Zbudziliśmy misia. Jak do tego doszło? Ano mianowicie tak:
Jak co roku o tej porze, zjechały do gminy Stronie Śląskie plemiona z całego świata. To już tradycja, że w małym grodzie Kletno odbywają się przeglądy pt. „Innowacje wkraczają do jaskini”. Jak zwykle przybyli Tubylcy, Przybylcy i Tambylcy. Nasz wódz kierując się doświadczeniem z poprzednich lat, wiedział, że trzeba wszystkich najpierw nakarmić, wtedy zapanuje przyjacielska atmosfera i nikogo nie będzie ciągnęło do swarów czy łapania za toporek.Tak też się stało, wszyscy z pełnymi brzuchami, w przyjacielskim uścisku zaczęli tak głośno śpiewać, że obudzili jaskiniowego misia. Jeszcze takiego gościa nie mieliśmy w naszym grodzie, więc nie wiedzieliśmy jak się zachować. Każde plemię reagowało inaczej. Jedni uciekali, gdzie czosnek niedźwiedzi rośnie, drudzy udawali, że są martwi a inni jeszcze próbowali upolować zwierzę. Wtedy nasz wódz, pokazując swoją mądrość wprowadził w czyn powiedzenie „muzyka łagodzi obyczaje", kazał grać instrumentalistom na żebrach bizona, a misiowi wręczył garniec ze słynną Łopuchówką i antałek przedniego miodu. Po takim poczęstunku miś radośnie zamruczał i poszedł znowu spać.
Zapanował spokój i już można było kontynuować spotkanie międzyplemienne. Każdy mógł tu znaleźć coś dla siebie. Jaskiniowi chłopi wysłuchali najnowszych nauk jak szybko wykrzesać ogień, poznali najnowsze techniki robienia oszczepów i jak dbać o swój inwentarz, w tym o jaskiniową kobietę. Jak zauważyliśmy, naszą wioskę odwiedza coraz więcej Przybylców. Trzeba ich czymś ugościć, więc nie mogło zabraknąć pokazów przyrządzania potraw. Do konkursu stanął sam burmistrz Stronia Śląskiego. Udowodnił nam, że potrafi gotować nie tylko sławną Łopuchówkę, ale i świetną potrawę z kurczaka. Brawo Wodzu! Przybylcy również chcieli pochwalić się swoja kuchnią, serwując knedliczki z mięsem i sosem. Na stołach przeplatały się potrawy z różnych stron świata. A wyszukane trunki, delikatnie łechtały nasze podniebienie.
Panowie chcąc błysnąć przed swoimi kobietami, stawali do licznych konkursów typu: wbijanie gwoździa w pieniek, gra w kamienne kręgle, czy jedzenie na czas. Trzeba nadmienić, że we wszystkich rundach pierwsze miejsce we wbijaniu gwoździ zajęli nasi Tubylcy. Górą nasi.
Paniusie Przybylców, biorąc przykład z Tubylczych Kobiet, zapragnęły zamienić swoje stare łachmany na futra z norek i z hieny jaskiniowej. W tym celu udały się do nowo powstałego straganu z futrami. Jak nowe odzienie, to oczywiście trzeba też odwiedzić fryzjera, a że tuż obok znajdował się jaskiniowy jubiler, to również był tłumnie odwiedzany przez modnisie. Przecież wiadomo od dawna, że Kletno to stolica mody jaskiniowej. Nadmieniam dla zainteresowanych, że w tym sezonie, najmodniejsze są futra z hieny i zapinka do włosów z kości brontozaura.
Wieczorem, wszyscy szczęśliwi z osiągniętego celu, oddali się biesiadnej piosence i rozważaniom na temat dalszych planów. Każde plemię rozpaliło swoje ognisko – oczywiście najnowszym sposobem – i czekało na powrót wodzów. W tym czasie Starszyzna uradziła, że skoro odwiedził nas stary niedźwiedź, to trzeba to uczcić i postanowili, że od tej pory będzie to impreza pt. Lato Misia Jaskiniowego.
A na koniec ku przestrodze – Jak niedźwiedź mocno śpi, to nie budź go, bo jak się zbudzi to Cię zje. Tylko nasz miś jest przyjaźnie nastawiony do ludzi.